e-PROROKOWISKO

V niedziela Wielkiego Postu

Drodzy

Już ostatni tydzień Wielkiego Postu, stajemy u bram Wielkiego Tygodnia. Wobec katechumenów przygotowujących się do przyjęcia sakramentu Chrztu, odsłania się wielka tajemnica spotkania ze Zbawicielem, który pozwala przejść ze śmierci do życia.

Przeczytajmy teraz fragment Ewangelii:

Słowa Ewangelii według św. Jana (11, 3-7. 17. 20-27. 33b-45): Siostry Łazarza posłały do Jezusa wiadomość: „Panie, oto choruje ten, którego Ty kochasz”. Jezus, usłyszawszy to, rzekł: „Choroba ta nie zmierza ku śmierci, ale ku chwale Bożej, aby dzięki niej Syn Boży został otoczony chwałą”. A Jezus miłował Martę i jej siostrę, i Łazarza. Gdy posłyszał o jego chorobie, pozostał przez dwa dni tam, gdzie przebywał. Dopiero potem powiedział do swoich uczniów: „Chodźmy znów do Judei”. Kiedy Jezus tam przybył, zastał Łazarza już od czterech dni spoczywającego w grobie. Kiedy więc Marta dowiedziała się, że Jezus nadchodzi, wyszła Mu na spotkanie. Maria zaś siedziała w domu. Marta więc rzekła do Jezusa: „Panie, gdybyś tu był, mój brat by nie umarł. Lecz i teraz wiem, że Bóg da Ci wszystko, o cokolwiek byś prosił Boga”. Rzekł do niej Jezus: „Brat twój zmartwychwstanie”. Marta Mu odrzekła: „Wiem, że powstanie z martwych w czasie zmartwychwstania w dniu ostatecznym”. Powiedział do niej Jezus: „Ja jestem zmartwychwstaniem i życiem. Kto we Mnie wierzy, to choćby umarł, żyć będzie. Każdy, kto żyje i wierzy we Mnie, nie umrze na wieki. Wierzysz w to?” Odpowiedziała Mu: „Tak, Panie! Ja mocno wierzę, że Ty jesteś Mesjasz, Syn Boży, który miał przyjść na świat”. Jezus wzruszył się w duchu, rozrzewnił i zapytał: „Gdzie go położyliście?” Odpowiedzieli Mu: „Panie, chodź i zobacz!” Jezus zapłakał. Żydzi więc mówili: „Oto jak go miłował!” Niektórzy zaś z nich powiedzieli: „Czy Ten, który otworzył oczy niewidomemu, nie mógł sprawić, by on nie umarł?” A Jezus, ponownie okazując głębokie wzruszenie, przyszedł do grobu. Była to pieczara, a na niej spoczywał kamień. Jezus powiedział: „Usuńcie kamień!” Siostra zmarłego, Marta, rzekła do Niego: „Panie, już cuchnie. Leży bowiem od czterech dni w grobie”. Jezus rzekł do niej: „Czyż nie powiedziałem ci, że jeśli uwierzysz, ujrzysz chwałę Bożą?” Usunięto więc kamień. Jezus wzniósł oczy do góry i rzekł: „Ojcze, dziękuję Ci, że Mnie wysłuchałeś. Ja wiedziałem, że Mnie zawsze wysłuchujesz. Ale ze względu na otaczający Mnie tłum to powiedziałem, aby uwierzyli, że Ty Mnie posłałeś”. To powiedziawszy, zawołał donośnym głosem: „Łazarzu, wyjdź na zewnątrz!” I wyszedł zmarły, mając nogi i ręce przewiązane opaskami, a twarz jego była owinięta chustą. Rzekł do nich Jezus: „Rozwiążcie go i pozwólcie mu chodzić”. Wielu zatem spośród Żydów przybyłych do Marii, ujrzawszy to, czego Jezus dokonał, uwierzyło w Niego. Oto Słowo Pańskie

 

Część V – Wyjdź na zewnątrz!

Otrzymujemy dzisiaj w liturgii opis wskrzeszenia Łazarza. Za tą wielką, niemalże teatralną, sceną staje zaproszenie do skonfrontowania się z najbardziej przejmującym doświadczeniem życia, tj. ze śmiercią. Kilkukrotnie podkreślany jest w niej realizm śmierci – Łazarz naprawdę umarł – aż po brutalne stwierdzenie: już cuchnie – jest trupem. Podkreślenie prawdziwości śmierci jest konieczne, aby z całą mocą wybrzmiał też przekaz, że zmarły naprawdę wraca do życia. Że nie ma w tym wydarzeniu absolutnie żadnego udawania, żadnej mistyfikacji. Nawet przedziwny finał owego cudu: wyszedł zmarły, mając nogi i ręce przewiązane opaskami, a twarz jego była owinięta chustą. Jakby wbrew logice – wyszedł związany, a dopiero potem trzeba było go rozwiązywać – mocą Bożą uwolniony został ze skrępowania śmierci… fizyczna możliwość chodzenia potrzebna była tylko jako znak dla otoczenia. Katechumeni tuż przed przyjęciem Sakramentów wtajemniczenia otrzymują w darze zapewnienie, że mocą Boga wyjdą ze świata śmierci, grzechu, potępienia, aby naprawdę żyć.

To przypomnienie zdaje się być równie potrzebne nam, dawno już ochrzczonym. I stawia przed nami pytanie o to, czy po latach chrześcijańskiego życia przyjmuję Jezusa i jego naukę jako realną, autentyczną, prawdziwą? Czy ustrzegłem się od takiego przyzwyczajenia, które prowadzi do zobojętnienia? Najbardziej czytelnym sprawdzianem stanu mojej wiary jest postawa, jaką przyjmuję wobec Bożego Słowa – to tutaj najwyraźniej widać autentyzm lub jego brak, w mojej relacji do Jezusa.

Symbol V tygodnia Wielkiego Postu – Pismo Święte. Księga Biblii staje się wyzwaniem do osobistego rachunku sumienia z moich postaw wobec Bożego Słowa. Czy ciągle potrafię nie tylko czytać/słuchać słów Ewangelii, ale także czy odwołuję się do ich prawdy w kształtowaniu mojej codzienności?

IV niedziela Wielkiego Postu

Drodzy

Niepostrzeżenie wchodzimy w IV tydzień Wielkiego Postu, niedziela Laetareradujcie się – na półmetku czasu przygotowania do obchodów Paschy Pana. Wsłuchując się w Słowo Boże, liturgia kolejnych niedziel odkrywa przed nami, podobnie jak działo się to przed katechumenami przygotowującymi się do Chrztu Świętego, tajemnice wezwania do bycia uczniem Chrystusa.

 

Przeczytajmy teraz fragment Ewangelii:

Słowa Ewangelii według św. Jana (9, 1. 6-9. 13-17. 34-38): Jezus, przechodząc, ujrzał pewnego człowieka, niewidomego od urodzenia. Splunął na ziemię, uczynił błoto ze śliny i nałożył je na oczy niewidomego, i rzekł do niego: «Idź, obmyj się w sadzawce Siloam» – co się tłumaczy: Posłany. On więc odszedł, obmył się i wrócił, widząc. A sąsiedzi i ci, którzy przedtem widywali go jako żebraka, mówili: «Czyż to nie jest ten, który siedzi i żebrze?» Jedni twierdzili: «Tak, to jest ten», a inni przeczyli: «Nie, jest tylko do tamtego podobny». On zaś mówił: «To ja jestem». Zaprowadzili więc tego człowieka, niedawno jeszcze niewidomego, do faryzeuszów. A tego dnia, w którym Jezus uczynił błoto i otworzył mu oczy, był szabat. I znów faryzeusze pytali go o to, w jaki sposób przejrzał. Powiedział do nich: «Położył mi błoto na oczy, obmyłem się i widzę». Niektórzy więc spośród faryzeuszów rzekli: «Człowiek ten nie jest od Boga, bo nie zachowuje szabatu». Inni powiedzieli: «Ale w jaki sposób człowiek grzeszny może czynić takie znaki?» I powstał wśród nich rozłam. Ponownie więc zwrócili się do niewidomego: «A ty, co o Nim mówisz, jako że ci otworzył oczy?» Odpowiedział: «To prorok». Rzekli mu w odpowiedzi: «Cały urodziłeś się w grzechach, a nas pouczasz?» I wyrzucili go precz. Jezus usłyszał, że wyrzucili go precz, i spotkawszy go, rzekł do niego: «Czy ty wierzysz w Syna Człowieczego?» On odpowiedział: «A któż to jest, Panie, abym w Niego uwierzył?» Rzekł do niego Jezus: «Jest nim Ten, którego widzisz i który mówi do ciebie». On zaś odpowiedział: «Wierzę, Panie!» i oddał Mu pokłon. Oto Słowo Pańskie

 

Część IV – Wszystko nowe

Spotkanie z niewidomym, opisane w dzisiejszej Ewangelii, dotyka wielu wątków, niezwykle ważnych dla naszego chrześcijańskiego wzrastania. Zatrzymajmy się nad jednym z nich – wydaje się fundamentalnym. Ewangeliczny niewidomy jest człowiekiem, który nie zna innej rzeczywistości, jak całkowita ciemność. Nie potrafi wyobrazić sobie, jak wygląda świat, bo nigdy go nie mógł zobaczyć – wie jak brzmi jego otoczenie, wie jak ono pachnie lub cuchnie, ale nie wie jak wygląda. To z kolei jest stan zupełnie nieznany człowiekowi, który widzi świat.

Apostołowie to doświadczenie sprowadzają, zgodnie z teologią żydowską, do wymiaru duchowego – czyj grzech spowodował nieszczęście ślepoty? Jezus również idzie tym śladem, ale nie mówi o grzechu… On otwiera przed nieszczęśnikiem nową perspektywę – pozwala mu zobaczyć to, czego nigdy nie widział – przywraca mu wzrok. Obok naturalnego wymiaru tego nadzwyczajnego wydarzenia, dokonuje się to, co przekracza zwykłe „korzyści” płynące z uzdrowienia – były niewidomy zostaje także zaproszony do ujrzenia całkowicie nowej rzeczywistości. Jest nią spotkanie z Jezusem, spotkanie wiary, spotkanie, które pozwala odkryć NOWE ŻYCIE.

Kiedy czytamy, kilkakrotnie przytaczany w tekście, opis procesu uzdrawiania: splunął na ziemię, uczynił błoto ze śliny i nałożył je na oczy niewidomego, i rzekł do niego: «Idź, obmyj się w sadzawce Siloam», trudno nie domyślać się w nim inspiracji płynącej z liturgii Chrztu św. (oczywiście to nie jest opis tej liturgii). Łaska sakramentu Chrztu, związana ze znakiem obmycia wodą, przynosi każdemu z nas zaproszenie do nowego świata, w którym spotkanie z Bogiem nie jest już tylko jakąś przenośnią, ale wzywa ochrzczonego, aby każde jego działanie było podejmowane według woli Boga.

 

Symbol IV tygodnia Wielkiego Postu – światło. Na chrzcie świętym wręcza się rodzicom i chrzestnym zapaloną świecę, z zadaniem podtrzymywania tego światła w życiu ochrzczonego. Symbol ten przypomina, że światło Chrystusa ma rozświetlać życie, aby zobaczyć je na nowo, okiem człowieka Bożego

 

III niedziela Wielkiego Postu

Drodzy

Dwa tygodnie temu, gdy rozpoczynaliśmy naszą drogę z wielkopostnymi Ewangeliami, pojawił się znak (umieszczony zresztą również przed naszym ołtarzem – pusty dzban, który przypomina, że po spotkaniu z Jezusem, pozostawia się rzeczy wydające się wcześniej niezbędne.) Dzisiaj w Ewangelii powraca ten znak, wraz ze swoją właścicielką – Samarytanką zafascynowaną słowami Jezusa.

Przeczytajmy teraz fragment Ewangelii:

 Słowa Ewangelii według św. Jana (4, 5-15. 19b-26. 39a. 40-42): Jezus przybył do miasta samarytańskiego zwanego Sychar, w pobliżu pola, które dał Jakub synowi swemu, Józefowi. Było tam źródło Jakuba. Jezus zmęczony drogą siedział sobie przy źródle. Było to około szóstej godziny. Wówczas nadeszła kobieta z Samarii, aby zaczerpnąć wody. Jezus rzekł do niej: «Daj Mi pić!» Jego uczniowie bowiem udali się przedtem do miasta, by zakupić żywności. Na to rzekła do Niego Samarytanka: «Jakżeż Ty, będąc Żydem, prosisz mnie, Samarytankę, bym Ci dała się napić? » Żydzi bowiem i Samarytanie unikają się nawzajem. Jezus odpowiedział jej na to: «O, gdybyś znała dar Boży i wiedziała, kim jest Ten, kto ci mówi: „Daj Mi się napić”, to prosiłabyś Go, a dałby ci wody żywej». Powiedziała do Niego kobieta: «Panie, nie masz czerpaka, a studnia jest głęboka. Skądże więc weźmiesz wody żywej? Czy Ty jesteś większy od ojca naszego, Jakuba, który dał nam tę studnię, i on sam z niej pił, i jego synowie, i jego bydło?» W odpowiedzi na to rzekł do niej Jezus: «Każdy, kto pije tę wodę, znów będzie pragnął. Kto zaś będzie pił wodę, którą Ja mu dam, nie będzie pragnął na wieki, lecz woda, którą Ja mu dam, stanie się w nim źródłem tryskającym ku życiu wiecznemu». Rzekła do Niego kobieta: «Panie, daj mi tej wody, abym już nie pragnęła i nie przychodziła tu czerpać. Widzę, że jesteś prorokiem. Ojcowie nasi oddawali cześć Bogu na tej górze, a wy mówicie, że w Jerozolimie jest miejsce, gdzie należy czcić Boga». Odpowiedział jej Jezus: «Wierz Mi, kobieto, że nadchodzi godzina, kiedy ani na tej górze, ani w Jerozolimie nie będziecie czcili Ojca. Wy czcicie to, czego nie znacie, my czcimy to, co znamy, ponieważ zbawienie bierze początek od Żydów. Nadchodzi jednak godzina, nawet już jest, kiedy to prawdziwi czciciele będą oddawać cześć Ojcu w Duchu i prawdzie, a takich to czcicieli szuka Ojciec. Bóg jest duchem; trzeba więc, by czciciele Jego oddawali Mu cześć w Duchu i prawdzie». Rzekła do Niego kobieta: «Wiem, że przyjdzie Mesjasz, zwany Chrystusem. A kiedy On przyjdzie, objawi nam wszystko». Powiedział do niej Jezus: «Jestem nim Ja, który z tobą mówię». Kobieta zaś zostawiła swój dzban i odeszła do miasta. I mówiła ludziom: «Pójdźcie, zobaczcie człowieka, który mi powiedział wszystko, co uczyniłam: Czyż On nie jest Mesjaszem?» Wyszli z miasta i szli do Niego. Wielu Samarytan z owego miasta zaczęło w Niego wierzyć dzięki słowu kobiety. Kiedy więc Samarytanie przybyli do Niego, prosili Go, aby u nich został. Pozostał tam zatem dwa dni. I o wiele więcej ich uwierzyło dzięki Jego słowu, a do tej kobiety mówili: «Wierzymy już nie dzięki twemu opowiadaniu, usłyszeliśmy bowiem na własne uszy i wiemy, że On prawdziwie jest Zbawicielem świata». Oto Słowo Pańskie

 

Część III – Nowe Pragnienie

Cała opowiedziana dzisiaj scena rozgrywa się wokół zaspokojenia pragnienia – Daj mi się napić… dialog o żywej wodzie zmierza do wyjaśnienia kobiecie u studni, że dobra nowina przyniesiona przez Jezusa odmienia całkowicie życie człowieka.

Spotkanie ze Zbawicielem, to nie tylko jedno z wydarzeń w życiu, nie jakiś przypadek, jak mogłoby się wydawać… Spotkać Jezusa, to punkt zwrotny dla każdego człowieka (niestety, nie każdy takie spotkanie zechce zauważyć, bo Pan Jezus „siedzi sobie przy studni”), ale „…gdybyś tylko wiedziała/wiedział, kto do ciebie mówi…”, to nawet przez chwilę nie ociągałbyś się w słuchaniu Jego Słowa.

Ewangelia ta, czytana niegdyś katechumenom przygotowującym się do Chrztu, brzmiała jak zapowiedź niespotykanej przygody – oto przed nimi niewyobrażalna wolta – odtąd Jezus będzie szedł w ich życiu razem z nimi, zaspokoi najgłębsze ich pragnienie, już nic nie będzie takie samo.

Kiedy Ewangelia ta czytana jest dzisiaj, nie ma chyba już takiego ożywczego brzmienia. Stawia przed nami inne pytanie: czy ciągle chcemy, żeby Jezus zaspokajał nasze pragnienie? A może słowa z dzisiejszej Liturgii Słowa żądają od nas jeszcze bardziej fundamentalnej refleksji: czego tak naprawdę pragniemy?

Na drodze, którą idziemy w tegorocznym Wielkim Poście może trzeba odkryć na nowo pragnienie spotkania Jezusa… żeby pozostawić „pusty dzban” i napojeni jezusową łaską, iść w nowe życie?

 

Symbol III tygodnia Wielkiego Postu – woda. Znak obmycia w Chrzcie Świętym, które wprowadza nas w życie…, a dzisiaj zaproszenie, aby przypomnieć sobie, że Jezus  dał nam nowe życie, abyśmy żyli po nowemu.

 

II  niedziela Wielkiego Postu

Drodzy

Kolejna niedziela Wielkiego Postu prowadzi nas w tej szczególnej atmosferze poprzez tajemnicę Chrztu św., podobnie jak przeżywali to pierwsi chrześcijanie. W tym okresie poprzedzającym Wielką Noc Zmartwychwstania, kandydaci do chrztu byli wprowadzani w misteria wiary i im również towarzyszyły te wielkie obrazy ewangeliczne, które przed nami się pojawiają w Liturgii Słowa.

W ubiegłym tygodniu – kuszenie na pustyni – z wielkim zwycięstwem Chrystusa nad szatanem.

Zatrzymajmy się również w tym tygodniu na spotkaniu z Jezusem, ufając, że to spotkanie przemieni naszą codzienność.

Przeczytajmy teraz fragment Ewangelii:

 

Słowa Ewangelii według św. Mateusza (17, 1-9): Jezus wziął z sobą Piotra, Jakuba oraz brata jego, Jana, i zaprowadził ich na górę wysoką, osobno. Tam przemienił się wobec nich: twarz Jego zajaśniała jak słońce, odzienie zaś stało się białe jak światło. A oto ukazali się im Mojżesz i Eliasz, rozmawiający z Nim. Wtedy Piotr rzekł do Jezusa: „Panie, dobrze, że tu jesteśmy; jeśli chcesz, postawię tu trzy namioty: jeden dla Ciebie, jeden dla Mojżesza i jeden dla Eliasza”. Gdy on jeszcze mówił, oto obłok świetlany osłonił ich, a z obłoku odezwał się głos: „To jest mój Syn umiłowany, w którym mam upodobanie, Jego słuchajcie!” Uczniowie, słysząc to, upadli na twarz i bardzo się zlękli. A Jezus zbliżył się do nich, dotknął ich i rzekł: „Wstańcie, nie lękajcie się!” Gdy podnieśli oczy, nikogo nie widzieli, tylko samego Jezusa. A gdy schodzili z góry, Jezus przykazał im, mówiąc: „Nie opowiadajcie nikomu o tym widzeniu, aż Syn Człowieczy zmartwychwstanie”. Oto Słowo Pańskie

 

Część II – Przebóstwienie

Jezus zabrał trzech spośród Apostołów i wyrywając z codzienności, wprowadził w zaskakującą relację z tym co nadprzyrodzone… Nikt, nawet Ewangelista, nie potrafi zapewne opisać tego co na górze Tabor miało miejsce, dlatego nieudolne próby zilustrowania rzeczywistości: blask, obłok, szaty jak światło, dawno nieżyjący prorocy… bo jak niby powiedzieć o spotkaniu z Bogiem.

Jednak chyba nie w opisywaniu wrażeń tkwi istota sprawy. Uczniowie zostali zaproszeni do skonfrontowania się z wolą Boga, który chce, aby człowiek pozwolił się prowadzić Jego woli, żeby ludzkie życie odzwierciedlało swego Stwórcę. Teologia prawosławna mówi o przebóstwieniu człowieka, gdzie Boża moc staje się integralną częścią ludzkiego, codziennego doświadczenia… I znowu nieporadność języka każe odwoływać się do wizualnych znaków (aureola nad głową świętych).

Nie możemy jednak dać się zwieść niebezpiecznej pokusie uznania, że Bóg jest dla nielicznych i wybranych. Jego przemienienie ma uświadomić, że obecność Boga przenika życie każdego z nas. To, że przyjęliśmy sakrament Chrztu św. sprawia, iż stajemy się nosicielami Bożej łaski… wracamy w pewnym sensie do samego początku, do chwili gdy Bóg stworzył człowieka bardzo dobrym i pozostawał z nim w szczególnej zażyłości. Dzisiaj wyrazem tej nadzwyczajnej bliskości jest wypełnianie na co dzień woli Boga: …Jego słuchajcie! – usłyszeli Apostołowie i to wsłuchiwanie się w słowo Jezusa zastąpiło wszystkie nadzwyczajne obrazy, które próbowały opisać Bożą obecność.

 

Symbol II tygodnia Wielkiego Postu – stuła. Znak „władzy” sprawowania sakramentów przypomina nam, że Bóg w ręce człowieka przekazuje swoją moc –  kapłanom i małżonkom pozwala działać tak jak On.

 

Drodzy

Na pięć wielkopostnych niedziel zmienimy „gazetkowy” zwyczaj i zamiast komentarza uczonych ludzi chciałbym zaproponować refleksję nad kolejnymi niedzielnymi Ewangeliami, wspomagając się nieco symboliką, która stopniowo będzie pojawiała się przed ołtarzem w naszej świątyni.

Myślę, że warto nad tymi konkretnymi fragmentami nieco się zatrzymać, gdyż biorą one swój początek w starożytnej tradycji Kościoła, gdy czytano je w czterdziestodniowym czasie Wielkiego Postu, kiedy to katechumeni przygotowywali się do przyjęcia Chrztu św. w czasie Wigilii Paschalnej.

Szczególny kontekst naszych rozważań ukazuje też symbol „pustego naczynia” – przynależy on do Ewangelii o Samarytance, która pojawi się dopiero w III niedzielę, ale właśnie to „puste naczynie”, porzucone przy studni przez zafascynowaną Jezusem kobietę, ma nam przypominać prawdziwą konsekwencję spotkania ze Zbawicielem: gdy autentycznie wsłuchamy się w Jego słowo, nic co należy do naszej codzienności, nie będzie już nas wiązało… czasami zostawi się za sobą rzeczy, które wydawały się nam do tej pory niezbędne.

Przeczytajmy teraz fragment Ewangelii:

 

Słowa Ewangelii według św. Mateusza (4,1-11): Duch wyprowadził Jezusa na pustynię, aby był kuszony przez diabła. A gdy przepościł czterdzieści dni i czterdzieści nocy, odczuł w końcu głód. Wtedy przystąpił kusiciel i rzekł do Niego: „Jeśli jesteś Synem Bożym, powiedz, żeby te kamienie stały się chlebem”. Lecz On mu odparł: „Napisane jest: ‘Nie samym chlebem żyje człowiek, lecz każdym słowem, które pochodzi z ust Bożych’”. Wtedy wziął Go diabeł do Miasta Świętego, postawił na narożniku świątyni i rzekł Mu: „Jeśli jesteś Synem Bożym, rzuć się w dół, jest przecież napisane: ‘Aniołom swoim rozkaże o Tobie, a na rękach nosić Cię będą, byś przypadkiem nie uraził swej nogi o kamień’”. Odrzekł mu Jezus: „Ale jest napisane także: ‘Nie będziesz wystawiał na próbę Pana, Boga swego’”. Jeszcze raz wziął Go diabeł na bardzo wysoką górę, pokazał Mu wszystkie królestwa świata oraz ich przepych i rzekł do Niego: „Dam Ci to wszystko, jeśli upadniesz i oddasz mi pokłon”. Na to odrzekł mu Jezus: „Idź precz, szatanie! Jest bowiem napisane: ‘Panu, Bogu swemu, będziesz oddawał pokłon i Jemu samemu służyć będziesz’”. Wtedy opuścił Go diabeł, a oto aniołowie przystąpili i usługiwali Mu. Oto Słowo Pańskie

 

Część I – Odkrycie

Spróbujmy sobie wyobrazić, co może odczuwać człowiek po czterdziestodniowej głodówce… Jezusa to doświadczenie na pewno nie ominęło: osłabienie, obsesyjne koncentrowanie się na jedzeniu, zniechęcenie. Bo tak radykalny głód odziera każdego z jakiejkolwiek sztuczności i pozy… w takim stanie nie można niczego udawać.

Wielki (w sensie dosłownym) post to czas ogołocenia, czas odkrycia prawdy o sobie… w tym sensie, to czas niezwykle niebezpieczny, bowiem konfrontuje nas z naszym życiem, takim jakie ono jest. Jednak jest to również czas, gdy łatwiej rozpoznać złudzenia, jakimi mogę czasami żyć na co dzień, kiedy wydaje mi się, że jestem już taki doskonały, że wszystko już wiem, że znam rozwiązanie na każdą sytuację. Jezus staje wobec takich szatańskich pokus – być „prawdziwym” Bogiem, „wszechmogącym” na sposób ludzki. Odrzucając łudzenia diabła, odkrywa przed nami prawdziwe Bóstwo i wszechmoc, która objawia się nam, jako wypełnienie woli Boga, jaką ma od początku, a nie jest chwilową zachciewajką.

Wielki Post, również dzisiaj, to jest czas pustyni, nawet jeżeli nie będzie sprowadzał się do odmawiania sobie jedzenia, nawet gdy tylko zdecydujemy się na dobrowolne wyrzeczenie się zwykłych przyzwyczajeń, kiedy poczujemy ciężar konkretnego zmagania się z własną słabością, to może być okazją, aby odkryć siebie.

Tak, to prawda, również dzisiaj, będzie to czas niebezpieczny.

Symbol I tygodnia Wielkiego Postu: bochenek chleba – pokazuje wycofanie się do rzeczy najprostszych i najbardziej podstawowych, podjęcie postu, a więc zrezygnowanie z tego, co do tej pory wydawało mi niezbędne – aby czas Wielkiego Postu pomógł mi kształtować życie na Boży sposób.